Co sądzisz o zakupie Srebrnej Jadwigi?

Moneta Srebrna Jadwiga

Dzisiejszym wpisem chciałbym zaprosić czytelników do dyskusji. Z jednej strony byłaby to na pewno możliwość wymiany ciekawych informacji. Z drugiej, potraktowałbym to jako wskazówka dla mnie, czy moje plany i pomysły mają sens i są popierane przez ludzi obeznanych w temacie.

Kredyty i pożyczki nie wchodzą w rachubę – czas zacząć poważnie zarabiać pieniądze a bez inwestycji nie ma zarobku. Oczywiście inwestycja to coś więcej niż ulokowanie pieniędzy na lokacie w banku. To analiza, wybór i oczekiwanie zawsze z mniejszym lub większym elementem ryzyka.

http://www.flickr.com/photos/horiavarlan/

Jakiś czas temu wspominałem o chęci zakupu srebra lokacyjnego. Jak wskazuje tytuł wpisu, chodzi oczywiście o uncjową Srebrną Jadwigę.

Do zakupu skłania mnie kilka czynników. Po pierwsze, jest to gotówka, pod postacią której trzymam oszczędności. Chciałbym zmienić formę  przynajmniej części tego kapitału. Nie będzie mnie kusiło, żeby wydać kasę na głupoty, a potem w razie czego wspomagać się takimi wynalazkami jak pożyczki. Dzięki temu zyskam nieco ochrony przed inflacją (czy może jednak się mylę?). Srebra tak łatwo jak banknotów już dodrukować się nie da. Samo srebro w wieloletniej perspektywie też generalnie zyskiwało na wartości. Nie mówię tutaj o chwilowym boomie w okolicach 2008 r., kiedy nagle spora część Polaków stała się kolekcjonerami srebrnych monet emitowanych przez NBP. W okresie szczytu można było całkiem nieźle zarobić, ale kto go przegapił, mógł też nieźle stracić. Ciekawie było to opisane na blogu APP Funds, który na okazji akurat skorzystał. Teraz, kiedy dzicz się już skończyła (przynajmniej w dużej mierze), myślę, że można tym tematem ponownie się zainteresować, ale już na spokojnie, bez zbędnych rewelacji.

Innym argumentem jest też wartość kolekcjonerska. Nie jest to w końcu srebro pod postacią zwykłej, kanciastej sztabki, ale moneta z awersem i rewersem. Zawsze w przyszłości może się okazać, że ktoś uzna, że taki projekt był niespotykanie udany i artysta, który to wymyślił zasługuje na nie lada uznanie. Ceny takich monet na rynku wtórnym mogą wtedy skoczyć. Oczywiście, jest to nieco wybujałe marzenie, ale na pewno sytuacja jest bardziej urozmaicona niż w przypadku standardowej sztabki.

Skoro już jestem przy tematyce kolekcjonerskiej, warto wspomnieć, że Srebrna Jadwiga jest po prostu ładna. Każdy może mieć inne odczucia – gusta, jak wiadomo, różnią się dosyć często. U mnie ta moneta wywołuje bardzo pozytywne wrażenia estetyczne i z miłą chęcią schowam sobie takie cacko do szuflady.

Nie jestem jedynym, któremu ta okrągła sztabka się podoba. W internecie można znaleźć sporo przychylnych opinii na temat jej wyglądu. Sam fakt, że ten projekt wygrał w głosowaniu internetowym z innymi propozycjami, też o czymś świadczy.

Ostatnim punktem, który mogę uznać za plus jest wartość „deskoratunkowa” srebra. W czasach niepewnych (a takie właśnie panują), będę czuł się o wiele lepiej, kiedy będę w posiadaniu czegoś, co w razie czarnej godziny będzie miało przynajmniej szansę mi pomóc. A nuż wybuchnie jakaś wojna albo inne cholerstwo. Wtedy możliwe, że trudno będzie kupić cokolwiek za jakieś papierki z napisem „100”. Ze srebrem (i innymi metalami szlachetnymi) jest trochę inaczej. Myślę, że w razie czego chleb na pewno ktoś mi sprzeda. 🙂

Pomijając już nawet fakt, czy obecne czasy są niepewne czy nie, uważam, że każdy prawdziwy facet (albo jeśli ktoś woli – chłop), powinien mieć gdzieś pod drzewem zakopany woreczek złota/srebra. Osobiście kopał póki co może nie będę, tylko schowam skarby gdzie indziej i może nie woreczek, ale trochę mniej.

Przez „trochę mniej” mam na myśli 2 sztuki. Jeśli coś mi strzeli do łba, może porwę się na jedną więcej, ale póki co obstaję przy dwóch. Jednej byłoby trochę smutno. Para – to już lepiej. Przy ponad 2000 zł w gotówce, wydatek 125 zł na jedną monetę niewiele by zmienił, co jest kolejnym argumentem za liczbą mnogą.

 

Jakie argumenty mogą mnie powstrzymywać przed w/w zakupem? Do głowy przychodzi mi tylko jeden – brak wiedzy. Nie jestem w żaden sposób specjalistą od rynków finansowych, metali szlachetnych czy kolekcjonerskich. Nie badam na bieżąco kursu srebra , ani nie potrafię go przewidzieć. Moje horyzonty ograniczają się do tego, co przeczytałem w polskiej blogosferze, odkąd się nią zainteresowałem (czyli jakieś 2,5 roku).

Czy mnie to zraża? Nie.

Tak jak wspomniałem – każdy facet powinien mieć swój skarb na czarną godzinę i ja też chciałbym zacząć go gromadzić.

Chętnie jednak posłucham Waszych opinii. Może jest to dość nietrafiony pomysł? Może warto tę gotówkę przeznaczyć na inną inwestycję lub przechować w innej formie? W końcu tak jak metaforyczne może być drzewo, pod którym mam kopać, tak samo może być ze skarbem – niekoniecznie srebro.

Zapraszam do komentarzy.

4 thoughts on “Co sądzisz o zakupie Srebrnej Jadwigi?

  1. Rzeczywiście Jadwiga nie będzie miała wartości kolekcjonerskiej ale nie taki był jej cel, jest to sztabka której wartość odzwierciedla zawartość srebra. Rzeczywiście Jadwiga nie jest znana ale pamiętajmy że ta inicjatywa ma dopiero pare miesięcy. Jest jednak coś o czym warto pamiętać i w czym polska Jadwiga ma potężną przewagę, jeśli nie chcecie jej kupowac możecie zachomikowany w domu srebrny złom wysłać do starej mennicy i on wyliczy wartość czystego srebra i w cenie 23 zł zamieni wam ten złom (proporcjonalnie) w Jadwigę, tej możliwości nie ma przy wiedeńskich Filharmonica a każdy z nas ma w domu jakieś stare nieużywane łańcuszki, medaliki czy monety z PRLu z którymi nie wie co ma zrobić. Biorąc pod uwagę co się dzieje i byc może będzie działo ze srebrem na świecie zakup Jadwigi w ten właśnie sposób nie jest głupim pomysłem

  2. Witaj,
    Srebrna Jadwiga to prywatna, nierozpoznawalna poza Polską inicjatywa. Jest to medal (a nie moneta) i to dodatkowo bardzo drogi. Wartość kolekcjonerska taka jak „numizmatów” ze Skarbnicy Narodowej – czyli żadna. Wartość kruszcu – owszem, ale po co, skoro można mieć za mniejsze pieniądze coś co zna cały świat? (American Eagle, Philharmoniker, Maple Leaf)

    1. Dzięki za komentarz!
      Też jakoś szczególnie się na to nie nastawiam. To była tylko jedna z myśli, która przyszła mi do głowy. 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *