Dziś wysłałem dokumenty do mBanku. W jednej kopercie znalazły się papiery do Programu Partnerskiego, a w drugiej do eMAKLERa i SFI. Teraz znów będę musiał poczekać kilka dni zanim postawię kolejne kroki.
W międzyczasie na pewno spróbuję poszerzyć swoją wiedzę z zakresu finansów. Szczerze polecam blog APP Funds. Nie ukrywam, że w dużym stopniu to on mnie zmotywował do działania.
Parę tygodni temu zakupiłem również książkę „Giełda – podstawy inwestowania” Adama Zaremby. Chciałem mieć informacje w jednym miejscu, a czytanie na ekranie komputera nie za bardzo mi odpowiada. Pozycja jest ciekawa, wszystko jasno opisane, poparte licznymi przykładami. Co ważne, rzeczywiście dotyczy podstaw, co dla takiego amatora jak ja wydaje się być satysfakcjonujące. Niestety, przeczytałem jakąś 1/3 i na więcej nie mogłem znaleźć czasu (albo nie chciałem – z takim typem lenistwa walczę na tym blogu). Do końca maja moim priorytetem jest matura i dopiero po niej pozwolę sobie na dokładniejsze zgłębianie tematów ekonomicznych i nie tylko.
Realizacja planu dziennego
A teraz chyba już stała pozycja. Nie wiem czy za dużo od siebie wymagam czy to moja koncentracja jest tak kulawa. Choć w niedzielę wstałem o 8:00 i nie dotykałem komputera, nie wyrobiłem się ze wszystkim. Dosyć często się zamyślam, robię sobie przerwy na patrzenie w okno albo stukanie długopisem w biurko. Kiedy jednak od kilku godzin rozwiązuję zadania i czasem głowię się dlaczego wynik jest taki, a nie inny, po prostu mimowolnie robię sobie krótki odpoczynek. W ten sposób nie zrobiłem nic z pracą z polskiego, nie powtórzyłem nic w historii i zrobiłem ledwo 2 zadania z fizyki. Z tego powodu darowałem sobie dziś szkołę. Poszedłem jedynie na matematykę. Tego akurat nie żałuję i uważam, że był to dobry wybór. Czas spędziłem pożytecznie – zajrzałem w końcu do tego podręcznika z historii i machnąłem kilka zadań z matmy. Z lekcji w szkole niewiele straciłem. Akurat w poniedziałki mam lekcje popierdółki jak polski, godz. wych., WOS, wf… Komentarz zbędny. 🙂
Wniosek chyba taki, że powinienem zadawać sobie mniej, a przynajmniej realizować plan w całości. Pozwoli to na lepszą organizację, a i czynnik psychologiczny też jest ważny. Mając świadomość wypełnienia obowiązku będę miał lepsze samopoczucie, a jeśli zostanie mi trochę wolnego czasu, nic nie stoi na przeszkodzie i by zacząć robić coś „na zapas”.
I tak po chwili namysłu przechodzę do menu na dzisiaj:
- powtórka wiadomości na sprawdzian z informatyki – 16:45 – 17:15;
- min. 5 zadań z matmy – 17:30 – 18:30;
- mi. 1 zadanie z fizyki – 19:00 – 20:00;
- powtórka z historii – 20:30 – 21:30.
Może punkty mniej ambitne, ale przynajmniej bardziej realne do zrealizowania. A i wyspać będzie mi się łatwiej. Cała niedziela po ok. 6h snu była jednak dla mnie dosyć ciężka.
Na jutro:
- ew. praca domowa – 14:00 – 15:00;
- historia – 15:15 – 17:00;
- 5 zadań z matmy – 18:00 – 19:00;
- 1 zadanie z fizy – 19:15 – 20:15;
- historia replay – 21:00 – 22:00.
P.S.
W tym tygodniu powinna pojawić się nowa szata graficzna. Mam nadzieję, że blog będzie milszy dla oka. 🙂