W końcu dostałem informację z mBanku. Od dziś mam pełen dostęp do Supermarketu Funduszy Inwestycyjnych. Dokumenty do eMAKLERa „zostały przekazane spółce Dom Inwestycyjny BRE Banku S.A.” i mam czekać dalej.
Jutro pierwszy dzień kwietnia. Bardzo ładna data do oficjalnego rozpoczęcia inwestycji. Zwolnię swoje zgromadzone na eMax Plusie środki i zaczynam działać. Akurat do jutra jeszcze co nieco się zorientują, choć ogólny zarys strategii już mam. Żeby go przedstawić, omówię najpierw kilka rzeczy. Jako, że bloga założyłem jako amator piszący dla amatorów (choć mam nadzieję, że inni też tu zaglądają), pokażę na czym mniej więcej to wygląda. „Mniej więcej” bo sam mam tylko taką wiedzę i będę dopiero ją poszerzać.
Ponownie pozwolę sobie wspomóc się Wikipedią:
Fundusz inwestycyjny – forma zbiorowego lokowania środków pieniężnych wpłaconych przez przedsiębiorstwa, gminy, osoby prawne oraz osoby fizyczne. Nawet stosunkowo niewielkie wpłaty wielu uczestników tworzą znaczny kapitał, który umożliwia korzystne inwestycje mające na celu osiąganie zysków wyższych niż tradycyjna lokata bankowa. Majątek funduszu inwestycyjnego lokowany jest na zasadzie dywersyfikacji ryzyka – tj. inwestowania w tak szerokie spektrum lokat, aby nawet spadek wartości jednej z lokat w niewielkim stopniu wpłynął na wartość całego portfela.
W skrócie: kupa ludzi takich jak ja wpłaca kasę, za którą profesjonaliści (mam nadzieję) starają się zarobić dla siebie i inwestorów. Zysk oczywiście tym większy, im więcej wpłacimy. Wyliczone to jest na podstawie tzw. jednostek uczestnictwa.
Fundusze inwestycyjne dzielimy na:
- fundusze rynku pieniężnego – najmniejsze ryzyko, ale i najmniejszy zysk. Ledwo pokonuje inflację. Są skierowane do ludzi chcących inwestować krótkoterminowo. Zajmują się krótkimi obligacjami skarbu państwa itp.;
- fundusze obligacyjne – jak sama nazwa wskazuje, inwestują w obligacje skarbowe. Tym razem jednak na dłuższy okres, przez co odchylenia od ceny zakupu mogą być większe i częstsze. W dłuższej perspektywie są bardziej opłacalne niż fundusze rynku pieniężnego;
- fundusze hybrydowe / zrównoważone – w podobnych proporcjach akcje i papiery dłużne (obligacje). Będę je omijał, bo wolę mieć konkrety. Jeśli zechcę inwestować trochę w to, trochę w tamto, sam zdecyduję o proporcjach;
- fundusze akcji – jak trudno nie zgadnąć, inwestują głównie w akcje. Ryzyko największe -> największy potencjał zysku.
To właśnie na tych ostatnich się skupię. Początkowo planowałem zająć się funduszami rynku pieniężnego w celu rozeznania tematu. Z doświadczenia jednak wiem, że dobrze wychodziło mi rzucanie się na głęboką wodę. To co wyjdzie w praniu będzie najlepszym nauczycielem. Chcę również poczuć trochę większą adrenalinę. 🙂 Co z tego, że mając bezpieczeństwo, zarobię prawie tyle samo co na rachunku oszczędnościowym?
Projekt, który spróbuję zrealizować to „5zł dziennie” wg APP Funds. W skrócie wygląda to tak, że te pieniądze przeznaczamy co miesiąc na zakup jednostek funduszu akcyjnego. W inwestycji długoterminowej (nawet 30 lat) ryzyko straty jest minimalizowane, a zysk całkiem rozsądny. Zasada jest jedna – nie wycofujemy ani grosza. Postaram się wpłacać troszkę mniej – ok. 100zł na miesiąc. Na tyle mogę sobie pozwolić z moimi dotychczasowymi oszczędnościami i kieszonkowym od rodziców. Oczywiście jak tylko będzie możliwość, kwota się zwiększy. Ze względu na większe ryzyko i samą ideę projektu planuję go na kilka lat. Powiedzmy na początek 3 lata.
W najbliższym czasie spodziewajcie się małego „how-to” technicznego z zakupu jednostek. 🙂 No i oczywiście pierwszych relacji inwestorskich w moim wydaniu.
Faktycznie, dużo zależy od danego fundusz i inwestorów na jakich się trafi, ale ja uważam, że są one bardzo dobrym rozwiązaniem dla osób, które mogą lokować w nich fundusze na długi okres czasu. Sama do nich należę i jestem ich dużą zwolenniczką, a przykład moich znajomych, którzy dużo dłużej niż ja taki fundusz posiadają, tylko mnie w tym przekonaniu utwierdza.
Zapomniałem dopisać wyżej
BTW. To co napisałem oczywiście nie oznacza, że na funduszach nie można zarabiać 🙂
za którą profesjonaliści (mam nadzieję) starają się zarobić dla siebie i inwestorów.
Nadzieja zawsze jest 🙂 Trzeba pamiętać, że zarządzający funduszem zarabiają zawsze(pobierają dosyć wysokie prowizje za zarządzanie). A to czy zarobią czy nie, niestety nie ma większego znaczenia.
Wiadomo, że charytatywnie nie działają. 🙂 Oprócz tego w Polsce mamy bardzo wysokie prowizje w porównaniu z krajami zachodnimi (nawet dwukrotnie większe). A o to czy MY zarobimy, musimy już się w dużej mierze sami zatroszczyć. 🙂