W przyszłości planuję zacząć bawić się na giełdzie. Nie wiem jeszcze czy jest to perspektywa 6 miesięcy, roku czy dwóch lat. Póki co staram się bliżej zaznajomić z tematem i zgromadzić przynajmniej podstawową wiedzę.
W ten sposób trafiłem na blog metafinanse, a tam na wpis pt. Jak zacząć inwestować (grać) na Giełdzie Papierów Wartościowych?. Akurat coś dla mnie. 🙂 Pozwolę sobie dodać komentarz i pokazać jak wygląda podejście z mojej perspektywy.
Cel, motywacja i podejście
Dlaczego chcę inwestować na giełdzie?
Chcę zgromadzić kapitał, który pozwoli na realizację większych przedsięwzięć. Może to być biznes (albo kilka), realizacja marzeń czy nawet ochrona lasów tropikalnych. Chcę po prostu robić to, na co mam ochotę. 🙂 Wiąże się to oczywiście z tak popularnym w blogosferze motywem niezależności finansowej. Cóż, też mam ochotę prowadzić sielskie życie. To wszystko oczywiście w dalszej perspektywie. Na początek zadowolą mnie małe zyski. Teraz chodzi mi głównie o aspekt edukacyjny
Jeśli chodzi o podejście, to skłaniam się ku wersji bezpiecznej: pomalutku, ale do celu. Świadczy temu chociażby fakt, że nie kupuję już, na teraz, szybko jakichś akcji, bo spółka ma fajny wykres. Dziś znów od początku zacząłem czytać moją książkę o podstawach inwestowania na giełdzie. Za długą miałem przerwę i się trochę zapomniało. 🙂
Doświadczenie
[ad#Google Adsense 125×125]Całkowicie zgadzam się z autorem wspomnianego wpisu, jeśli chodzi o różnego rodzaju wirtualne gry na giełdzie. Próbowałem kilka razy i kończyło się tak samo. Wytrzymałem max kilka tygodni. Potem po prostu robi się nudno. Co z tego, że zarobię 5000zł, jeśli w rzeczywistości ich nie mam? To samo tyczy się strat – w ogóle nie są dotkliwe. Przyznaję jednak, że trochę taka forma rozrywki pomogła mi zrozumieć mechanizmy panujące na giełdzie. Może więc warto tym się zainteresować choć trochę?
Doświadczenie na pewno przyjdzie, kiedy zakupię pierwsze kilka akcji. Tak jak wspomniałem – początkowo małe kwoty, małe zyski/straty, duża wartość edukacyjna.
Myślę, że moim atutem jest dosyć wczesne zainteresowanie się giełdą. Nie muszę się za bardzo martwić o utrzymanie rodziny, domu, samochodu. Te małe kwoty akumulowane od dziś, za kilka(naście) lat mogą okazać się już wcale nie tak mikre. Równocześnie nie jestem wystawiony na tak duże ryzyko. Mam też więcej czasu na analizę tematu (ach, zbliżają się wakacje). Trzeba go wykorzystać, zanim przyjdą studia, praca, rodzina itd.
Instrumenty finansowe
Moja droga wygląda dokładnie tak, jak opisał to Ksob – autor bloga metafinanse. Zainwestowałem na razie w fundusze inwestycyjne. Doświadczyłem już pierwszych wahań wyceny moich aktywów. O tym jednak w przyszłym wpisie. 🙂 Dopóki nie będę pewny, że fundusze inwestycyjne są mi bardzo dobrze znane, potrafię na nich zarabiać i orientuję się w rynku, nie przechodzę do akcji. O kontraktach terminowych nie będę teraz nawet wspominał. 😉
Podsumowując, wchodzę w świat inwestycji powoli, małymi krokami. Chcę zdobyć bezcenne doświadczenie, a dopiero potem brać się do konkretnej roboty.
Być może zainteresują Cię również:
- moje pierwsze zyski
- otwarcie portfela inwestycyjnego
Pozdrawiam i życzę optymalnego w rozwoju Twojego bloga. Tak Trzymać !
Troszkę dyskretniej z tymi linkami. I tak jest nofollow. 😉
Wielkie dzięki za tak szczegółowy komentarz do wpisu! Cieszę się, że mógł Ci się na coś przydać.
Widzę, że idziemy podobną drogą: małe kwoty, regularne odkładanie, pierwsze inwestycje… Dodaję u siebie link do Twojego bloga i będę regularnie tu zaglądał.
Pozdrawiam!
Również czytuję Twojego bloga regularnie (RSS). Chyba o to chodzi, żeby przyglądać się temu, robią inni, współpracować, wymieniać się spostrzeżeniami.
Za komentarz i linka dziękuję. 🙂 Sam też zaraz dodam odnośnik u siebie.
Pozdrawiam