Dostałem NIP
W tygodniu dostałem w końcu swój numer identyfikacji podatkowej. Od razu przystąpiłem do działania i zarejestrowałem się w kilku miejscach. Złożyłem wniosek o eMAKLERA i SFI w mBanku. Umowę i inne dokumenty, które dostałem drogą elektroniczną już podpisałem, a w ciągu najbliższych dni wrzucę do skrzynki pocztowej i znów trzeba będzie trochę poczekać
Zarejestrowałem się także w programie partnerskim mBanku. Zapewne wielu z was zdążyło się zorientować po linkach umieszczonych w tekście. Nie ukrywam, ze są to linki z refami. Traktuję to jako formę zarobku. W końcu w tym celu założyłem bloga – zarabianie i pomnażanie pieniędzy. Oczywiście nikogo nie zmuszam, żeby korzystał z mojego polecenia. Nie o to tutaj chodzi. Jeśli komuś taka forma promocji się nie podoba, może wszystko zrobić bezpośrednio ze strony banku. Ja po prostu próbuję uciułać parę groszy i sprawdzić czy takie akcje mają sens. Dziś już dostałem pierwszą zachętę. Kolega skorzystał z mojego polecenia i złożył wniosek o otwarcie eKONTA. Jeśli wszystko pójdzie prawidłowo, ja dostanę 45zł prowizji (niestety brutto), a on ode mnie piwo. To się nazywa biznes. 😉
Sytuacja jest o tyle moim zdaniem warta uwagi, że znam od jakiegoś czasu produkty mBanku. Wiem, że mogę je polecić bez wyrzutów sumienia i są rzeczywiście godne uwagi. Tym bardziej, że nic nie trzeba za nie płacić, jak ma to miejsce w przypadku wielu akwizytorów, którzy sprzedają badziew za wygórowane stawki.
Internet jest bardzo wygodnym narzędziem, dlatego będę dosyć często próbował tutaj coś zarobić. Oczywiście o wszystkich sukcesach/porażkach poinformuję.
Innym rodzajem inwestycji jest również ten blog. Zapłaciłem kilka złotych za domenę i hosting w hekko.pl. Dlaczego nie darmowy blogspot albo coś podobnego? Tak to sobie wymyśliłem, że jeśli poniosę jakieś koszty, bardziej przyłożę się do prowadzenia tej strony. Przy okazji też nauczę się kilku nowych rzeczy, zaprzyjaźnię się z branżą hostingową itd. W promocji dostałem też domenę regionalną. Mam pewien pomysł jak ją wykorzystać do zarobienia pieniędzy, nawet dużych jeśli by to wypaliło, ale tak jest chyba zawsze z planami na biznes. Póki co musi jeszcze poczekać. Jak też już wspominałem, prowadzenie sprawozdań z moich posunięć pomoże mi zapanować nad sobą. Tym sposobem doszedłem do wniosku, że warto wyłożyć parę groszy, jeśli ma to mi pomóc w rozwoju osobistym.
Numizmatyka i przygoda z Pocztą Polską
A teraz kilka słów o już wspomnianej kilka dni temu numizmatyce. Otóż moi rodzice od dość długiego czasu zbierają monety kolekcjonerskie, głównie okolicznościowe 2zł. Traktują to trochę jako inwestycję, biorąc pod uwagę, że najczęściej kupuję jedną emisję po kilka sztuk. Na tym jednak ich zainteresowanie się kończy. Moja zresztą też. Postanowiłem się tym zająć. Zadowolony, że na monetach nie można stracić i w ogóle jakie to cudowne zajęcie, poszedłem do oddziału PKO BP. Obejrzałem kilka monet i kupiłem pierwszą lepszą dwudziestozłotówkę z malarzem Władysławem Strzemińskim. Od razu mnie pokarało. Powiadam wam i sobie też, nie ma co się podniecać na hurra czymkolwiek, jeśli przynajmniej w małym stopniu tego nie zgłębimy.
Za monetę zapłaciłem 127,50 zł. Wg portalu enumi.pl jest ona teraz wyceniona na 106zł (na podst. transakcji z allegro). Strata – 17%. Po pierwsze mogłem najpierw się rozejrzeć co i za ile kupić, a nie iść na chybił trafił. Po drugie, jak już później się dowiedziałem, rynek monet kolekcjonerskich w Polsce podupadł mocno w ostatnich latach. Był okres wielkiej hossy, który skończył się w 2008r. Przyczyniły się do tego m.in. nadmierne emisje przez NBP. Pękła też wielka bańka. Każdy się podniecał tak jak ja na początku, wszyscy kupowali by w końcu rynek się nasycił „kolekcjonerami”.
Ale nic to. Niezbyt zrażony stratą 21,50 zł postanowiłem kupić coś jeszcze. Poszperałem na allegro, znalazłem jedną aukcję, zalicytowałem i udało mi się kupić monetę po cenie trochę niższej niż normalnie na allegro. Żeby rozłożyć koszta wysyłki, wylicytowałem jeszcze jedną u tego samego sprzedawcy. Tym sposobem zapłaciłem w sumie 86,16zł za Sybiraków 10zł i Bronisława Piłsudskiego również 10zł. I tu następuje tytułowa przygoda z Pocztą Polską. Znów mnie chyba pokarało za inwestowanie w monety o bardzo wysokich nakładach, gdzie zysk może być mikry i to dopiero na przestrzeni wielu lat, jeśli w ogóle nastąpi. Paczka do mnie nie dotarła. Trzeba było składać reklamację, teraz 30 dni na decyzję poczty itd. Sprzedawca z allegro powiedział, że prawdopodobnie odszkodowanie wyniesie ok. 100zł. Bądź co bądź, będę przynajmniej do przodu o niecałe 24zł. 🙂
Ja bym na sam początek dał sobie spokój w ogóle z monetami. Prosty powód zbyt mała płynność tego rynku. Dodatkowo jak wspomniałeś rynek ten jest obecnie w fazie stagnacji i nic ciekawego się na nim nie dzieje.
Lepiej zebrać gotówkę i zabrać się za „normalne” instrumenty finansowe.
Dzięki! Mam nadzieję, że po jakimś czasie będzie więcej sukcesów niż porażek. 😉
Tak to już bywa w biznesie. Ale ważne, że coś robisz i starasz się iść od przodu.